Jeden dzień w stolicy - WARSZAWA #1


W sobotę 18.04 wybrałam się z kilkoma osobami ze szkoły do Warszawy, 4 godziny w autobusie minęły w miarę szybko, pomimo tego, że trwały w tym czasie protesty nauczycieli, i niektóre drogi były zablokowane - nie mieliśmy jakiegoś znaczącego opóźnienia. Głównym celem odwiedzenia stolicy było Centrum Nauki Kopernika, gdzie spędziliśmy większość czasu ( będzie w kolejnym poście ). Załapaliśmy się na chodzenie po dachu i w środku biblioteki, na której były ogrody botaniczne ( jak się pomylę to poprawcie w komentarzu) - szkoda, że akurat nic nie kwitło, bo widok byłby przecudowny. Już sobie wyobrażam cały dach pokryty kolorowymi kwiatami, rany - kiedyś muszę się tam wybrać.
Chociaż pogoda nam nie dopisywała - wiał wiatr, śnieg, grad i wszystko na raz, o deszczu nie wspomnę, na kilka chwil tylko słoneczko zechciało wyjść zza chmur, więc choć na krótki moment moje ciało nie przerażał okropny chłód.

UWAGA! DUŻO ZDJĘĆ!




















Załapałyśmy się nawet na zmianę warty o 12:00 pod pałacem prezydenckim, z racji tego, że może z 30 osób obserwowało poczynania 'zmienników', ci, strasznie się stresowali i strach w ich oczach można było wyczuć z kilometra! Nic się nie dziwię, bo niektóre osoby patrzyły się na nic, jak na małpy w zoo..














Zanim zapytacie co robię na tym zdjęciu, odpowiem na Wasze pytanie, a mianowicie jak pisałam wyżej wzmiankę o pogodzie (no po prostu lepsza się trafić nie mogła!!) - deszcz, śnieg, wiatr, a w tym wszystkim moje włosy, które żyły własnym życiem, i które w ogóle się nie krępowały wchodząc mi prawie do siatkówki oka - nie żartuję!






A oto przed Wami pierwsze schody ruchome jakie powstały w Polsce. Śmieszna sytuacja z nimi związana, bo z koleżanką szukałyśmy toalety - musiałam się domalować, z racji wcześniejszej walki z włosami, pogodą i wszystkim innym - a powiedziano nam cytuję " w tym budynku, schodami w dół", a że nam się rzuciły w oczy schody ruchome, to musiałyśmy sprawdzić, chociaż po prawej stronie wisiał znaczek WC - wścibskie baby - tak szybko jak zjechałyśmy w dół, z podwójną prędkością wjechałyśmy na górę, albowiem od razu było to wyjście z budynku.




Na koniec daję trzy wersje pałacu kultury, nie mogłam się zdecydować na jedno zdjęcie.



7 komentarzy:

  1. Warszawa mnie jakoś nie kręci,ale do Centrum Nauki Kopernik to bym się wybrała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ah ta Warszawa :D
    jestem tam ostatnio codziennie, uwielbiam Warszawę bo poznaję ją co raz bardziej ;)

    http://foreveryoungxdo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja mieścina kochana! Pięknie ją przedstawiłaś :) No i widzę, że byłaś na moim kampusie, w Bibliotece, w której mam zajęcia - kto wie, może i byłam tam wtedy, kiedy i Ty. Jaki ten świat mały! Ogrody na BUWie to moje ulubione miejsce w Warszawie. Jak kwitnie, potwierdzam, to raj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, zawsze to powtarzam! :) W następnej notce z Warszawy będą zdjęcia z biblioteki :)

      Usuń
  4. przepiękne te trzy ostatnie zdjećia <3

    OdpowiedzUsuń